Mont Ventoux (wysokość nad poziomem morza: 1912 m) jest najwyższym szczytem w grupie górskiej Baronnies we francuskich Prealpach Południowych. Jest często nazywany "Bestią Prowansji" lub "Gigantem Prowansji", ponieważ jest widoczny z wielu miejsc Prowansji. Na samym szczycie często wieją bardzo porywiste wiatry, szczególnie wtedy, gdy mamy dodatkowo mistral. Zostały potwierdzone prędkości wiatru dochodzące do 300 km/h.
Mont Ventoux to także legenda wyścigu rowerowego Tour de France jako jeden z najbardziej wyczerpujących podjazdów. W 100. edycji Tour de France Mont Ventoux był finałem etapu 15. (Givors - Mont Ventoux) w dniu 14 lipca 2013 r. W roku 2016 zrezygnowano z wjazdu na sam szczyt właśnie z powodu silnego wiatru mistral. W roku 2021 szczyt był zdobywany dwukrotnie: pierwszy raz po łagodnej stronie od Sault, a następnie po bardziej wymagającej trasie - od strony Bedoin.
Jeśli ktoś czuje się na siłach, może spróbować wjechać na szczyt Mont Ventoux rowerem. Jest to jednak ekstremalny wyczyn i należy oprócz posiadania właściwej kondycji i odpowiedniego sprzętu przejść wcześniej odpowiednie badania. My poprzestaliśmy na wjeździe na szczyt samochodem.
Naszą jazdę rozpoczynamy w Bedoin (A; GPS: 44.118768, 5.200536), a kończymy w okolicach Malaucène (D; GPS: 44.166083, 5.164180). Na szczyt prowadzi bardzo przyjemna asfaltowa droga D974 i praktycznie każdy, kto dysponuje samochodem, może na niego wjechać w okresie letnim. Nie oznacza to, że nie będziecie mieli żadnych niespodzianek - my wjeżdzaliśmy akurat wówczas, gdy wiał mistral. Gdy już zaparkowaliśmy samochód na samym szczycie (C; GPS: 44.174670, 5.279866) i wyszliśmy z niego, poczuliśmy, jakby ktoś nam chciał urwać głowy. Wiatr był tak mocny i tak zimny, że nie można było stać w miejscu, musieliśmy się chronić za osłonami. Jeśli u podnóża góry było 30 stopni Celsiusza, to na szczycie było tylko 7, a dodatkowo chłód bardzo zwiększał wiejący wiatr. Pamiętajcie, aby zabrać ze sobą jakąś kurtkę lub inne ciepłe okrycie, a także czapkę!
Wjeżdzaliśmy na szczyt od strony południowej, a wyjeżdzaliśmy na północną. Można jednak zrobić odwrotnie - wszystko zależy od tego, co komu bardziej pasuje. Już za miejscowością Bédoin rozpoczyna się ponad 20-kilometrowy podjazd. W połowie drogi na szczyt można zaparkować i coś zjeść w restauracji "Le Chalet Reynard" (B; GPS: 44.152165, 5.318660). Tam też krajobraz zaczyna się radykalnie zmieniać - gęste zalesienie ustępuje miejsca sporadycznym kępom roślinności, a wszystko staje się kamienną pustynią. Przy samym szczycie mamy praktycznie tylko skały, przypominające księżycowy krajobraz. Są one zresztą mylnie odbierane jako "wieczny śnieg", ponieważ ich jasny kolor (są to wapienie) jest widoczny z daleka i przypomina kolor śniegu. Na szczycie znajduje się obserwatorium meteorologiczne, a także nadajnik telewizyjny. Mamy tam też możliwość zaparkowania przy drodze albo na niewielkich parkingach.
Na szczyt Mont Ventoux wspiął się 26 kwietnia 1336 roku włoski poeta Francesco Petrarka (słynny m.in. z sonetów do Laury, mieszkał w Fontaine-de-Vaucluse). W liście, napisanym około 1350 roku, Petrarka twierdził, że jest pierwszą osobą od starożytności, która wspięła się na górę tylko z powodu ściśle estetycznego - uzyskania wyjątkowych widoków.