Około 25 km na północ od monumentalnego zamku w Ogrodzieńcu znajduje się kolejne "orle gniazdo" - malownicze ruiny zamku w Mirowie. Zaledwie półtora kilometra na zachód od niego czeka na nas kolejna średniowieczna pozostałość - odrestaurowany zamek w Bobolicach. Co więcej, od jednego zamku do drugiego prowadzi bardzo ciekawy i stosunkowo łatwy szlak turystyczny, którym naprawdę warto się przespacerować, by podziwiać jurajskie krajobrazy i poczuć ducha historii. Ta trasa to idealna propozycja dla miłośników aktywnego wypoczynku i średniowiecznych fortyfikacji, zapewniająca niezapomniane widoki i wrażenia.
Dostanie się do zamków Mirów i Bobolice jest stosunkowo proste, a plan podróży pozwala na optymalne wykorzystanie czasu, łącząc zwiedzanie z przyjemnym spacerem.
My postanowiliśmy najpierw pojechać do Mirowa, obejrzeć zamek na miejscu, przejść się szlakiem do Bobolic, a następnie wrócić już asfaltową drogą do Mirowa, gdzie trochę wypoczęliśmy i posililiśmy się. W okolice Mirowa dojeżdża się drogą nr 792 lub 789, które są dobrze oznakowane. Skręcamy w lokalną drogę i docieramy do miejscowości Mirów, w której skręcamy w jeszcze bardziej lokalną drogę (aczkolwiek bardzo dobrze utrzymaną i asfaltową) i po około 200 metrach jesteśmy już przy obszernym parkingu, na którym bez problemu zostawiamy samochód (1; GPS: 50.614190, 19.471826). To wygodna baza wypadowa do zwiedzania obu zamków. Zaraz obok parkingu znajduje się bar "Chata na Jurze", z którego później skorzystamy, by zregenerować siły po wycieczce.
Zamek w Mirowie, choć pozostaje w ruinie, wciąż urzeka swoją surową urodą i stanowi ważny element Szlaku Orlich Gniazd, przyciągając miłośników historii i malowniczych krajobrazów.
Mimo że są to ruiny (A; GPS: 50.614146, 19.475366), są w miarę dobrze utrzymane (w czasie naszego pobytu odbywał się remont, co świadczy o dbałości o obiekt) i robią duże wrażenie - szczególnie podczas pięknej pogody, gdy biel murów kontrastuje z ciemnym błękitem nieba, tworząc spektakularny widok. XIV-wieczny zamek, zbudowany za czasów słynnego polskiego króla Kazimierza Wielkiego, znajduje się na lekkim wzniesieniu pozbawionym drzew. Po prostu z wapiennej skały nagle wyrasta strzelista, surowa ruina, która obecnie jest zabezpieczona i prawdopodobnie zostanie odremontowana i oddana do użytku turystom, co pozwoli na pełniejsze poznanie jej wnętrz. Niestety, obecnie nie można przez to wejść do środka, ale widok z zewnątrz jest wystarczająco imponujący. Sama okolica też jest niesamowita - połączenie białych ostańców, intensywnej zieleni roślinności i błękitu nieba tworzy niezapomniany pejzaż - artyści mogliby tu stworzyć niejeden obraz, inspirując się tymi naturalnymi kontrastami.
Przejście szlakiem z Mirowa do Bobolic to nie tylko sposób na dotarcie do kolejnego zamku, ale przede wszystkim niezwykła przygoda przez serce Jury Krakowsko-Częstochowskiej, obfitująca w malownicze widoki i kontakt z naturą.
Bardzo blisko znajduje się inny zamek - tym razem już odremontowany zamek w Bobolicach. Można do niego podjechać ładną asfaltową szosą, ale po co to robić, skoro można dużo bardziej atrakcyjnie przejść się do niego inną trasą, która oferuje niezapomniane wrażenia krajobrazowe. Szlak zaczyna się tuż przy zamku w Mirowie i łagodnie wije się wśród Mirowskich Skał (tzw. Grzęda Mirowsko-Bobolicka), tworząc piękne, naturalne korytarze. Trasa nie jest zbyt trudna, aczkolwiek warto mieć trochę lepsze buty, ponieważ czasami chodzimy między kamieniami lub wręcz po nich, co wymaga stabilnego obuwia. Jednakże podczas naszego spaceru spotkaliśmy zarówno dużo rodzin z małymi dziećmi, jak również seniorów, co potwierdza, że jest to trasa dostępna i przyjemna dla każdego! Po drodze mijamy lokalną, typową dla Jury roślinność – są tam na przykład charakterystyczne drzewa jarzębiny, aromatyczne jałowce oraz krzewy głogu. W pewnym momencie, gdy jesteśmy już na najwyższym punkcie trasy, możemy zobaczyć nasz cel, czyli zamek w Bobolicach, który wyłania się zza drzew, zapowiadając nagrodę za wysiłek. Za chwilę znika on jednak z pola widzenia, ponieważ zagłębiamy się w lokalny lasek. Gdy z niego wyjdziemy, zamek w Bobolicach okaże się w pełnej okazałości – to piękny widok, który rekompensuje wszelkie trudy wędrówki.
Zamek w Bobolicach, choć ma równie długą historię co Mirów, wyróżnia się tym, że został pieczołowicie odbudowany, stając się jednym z najbardziej imponujących punktów na Szlaku Orlich Gniazd.
Zamek w Bobolicach (B; GPS: 50.612955, 19.492713), pochodzący podobnie jak zamek Mirów z XIV wieku, został całkowicie odremontowany i odbudowany przez rodzinę Laseckich - właścicieli tej nieruchomości, co przywróciło mu dawny blask. Oficjalne oddanie zamku do użytku nastąpiło w 2011 roku, co było znaczącym wydarzeniem dla regionu. Co ciekawe, podczas odbudowy nie korzystano z żadnych zachowanych dokumentów, a wygląd zamku odtworzono wyłącznie na podstawie istniejących ruin oraz obszernej wiedzy archeologów i historyków, co świadczy o niezwykłej precyzji i pasji. Zamek jest położony na skalistym wzniesieniu, otoczony potężnymi murami, posiada cylindryczną basztę, a także fosę z mostem zwodzonym, co podkreśla jego obronny charakter. Przy samym zamku znajduje się charakterystyczna skała zwana Bramą Laseckich - jest to ostaniec skalny w kształcie nieregularnego łuku, pochodzący sprzed 100 milionów lat, czyli z okresu jurajskiego, co czyni go świadkiem prehistorycznych dziejów. Przez dłuższy czas skała była ukryta wśród zarośli, dopiero podczas remontu zamku oczyszczono cały obszar, odsłaniając to naturalne cudo. Skała jest dużą atrakcją - wiele osób robi sobie przy niej zdjęcia, podziwiając jej unikalny kształt i geologiczne pochodzenie.
Sam zamek można zwiedzać w godzinach 10:00 - 18:00. Ceny biletów to 15 zł (normalny) i 10 zł (ulgowy). Nie możemy jednak potwierdzić, czy warto zainwestować taką kwotę w zwiedzanie wnętrz, ponieważ my zadowoliliśmy się obejrzeniem zamku z zewnątrz, podziwiając jego odbudowaną fasadę i otoczenie. Dla bardziej wymagających turystów udostępniono także restaurację oraz hotel, które znajdują się u stóp góry zamkowej, oferując komfortowe warunki noclegowe i gastronomiczne.
Poza tym od czerwca 2019 roku pojawiła się jeszcze jedna pozycja w cenniku: wejście na błonia zamku Bobolice (7 zł bilet normalny, 5 zł ulgowy). Czyżby też wejście na obszar otaczający zamek było już płatne? Nie jest to dobra wiadomość. Prosimy o potwierdzenie, czy faktycznie tak jest i czy np. Brama Laseckich znajduje się już w obszarze płatnym? Możecie skomentować nasz film lub napisać maila. Warto to zweryfikować przed wizytą, aby uniknąć nieporozumień.
Po zakończeniu zwiedzania zamku w Bobolicach, powrót do Mirowa jest prosty i przyjemny, oferując dodatkowo możliwość zregenerowania sił w lokalnym zajeździe.
Schodzimy z góry zamkowej w Bobolicach i po prostu wracamy asfaltową drogą do Mirowa, co jest komfortową alternatywą dla szlaku turystycznego, zwłaszcza po dłuższym spacerze. Tam też można się czegoś napić oraz zaspokoić głód w naprawdę niezłym zajeździe Chata na Jurze, znajdującym się tuż obok parkingu, gdzie zostawiliśmy samochód. Jedzenie jest niedrogie, a zarazem smaczne, co czyni to miejsce idealnym przystankiem na posiłek i chwilę relaksu. Chętnie tu wrócimy, gdy znów będziemy odwiedzać tę okolicę, by ponownie cieszyć się jej urokami i gościnnością.
Okolice Mirowa i Bobolic, choć znane głównie z zamków i krajobrazów, oferują również proste, ale smaczne doznania kulinarne, typowe dla regionu Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Co warto zjeść?
Gdzie zjeść?